Coraz częściej mówi się, że o zagrożeniach związanych z udostępnianiem swoich danych osobowych na Facebooku napisano już wszystko. Czy aby na pewno? Sprawdźmy.
Przeglądając nasz profil, natrafiamy ciągle na nowe treści. Zdjęcia i statusy znajomych, polubione przez nich strony, czy polecane nam artykuły. Za każdym razem Facebook sugeruje – kliknij: „Lubię to!”
Robimy to zwykle bez zastanowienia, a liczba polubionych przez nas stron systematycznie rośnie. Lubimy ulubionych artystów, znane marki, organizacje pozarządowe – jednym słowem wszystko, z czym się utożsamiamy. Tymczasem nie zdajemy sobie sprawy, że poprzez każde pojedyncze kliknięcie w „Lubię to!”, udostępniamy Facebookowi nasze dane osobowe.
Czego zatem mogą dowiedzieć się o nas specjaliści od reklamy na podstawie analizy kliknięć „Lubię to”?
Eksperci Uniwersytetu Cambridge oraz ośrodka Microsoft Research opublikowali wyniki badań, z których jasno wynika, że na podstawie historii kliknięć w „Lubię to!” można z dużą dozą prawdopodobieństwa określić nie tylko wiek, płeć czy rasę użytkownika, ale też sporo powiedzieć o jego cechach osobowości, orientacji, nałogach, a nawet ilorazie inteligencji.
Warto o tym wiedzieć, gdyż wówczas przestanie nas dziwić fakt, że skoro lubimy stronę typu: „Nie jem mięsa” bądź „Tak, dla ulg na dziecko” to Facebook zaproponuje nam polubienie stron wegetariańskich restauracji albo kupno wózka dla dziecka określonej firmy. Równocześnie powstaje pytanie, czy powinniśmy walczyć z tym zjawiskiem, czy też zaakceptować związaną z nim wygodę kosztem utraty prywatności.
Rozwiązania są różne. Już dwa lata temu przycisk „Lubię to!” został uznany w niektórych landach niemieckich za niezgodny z przepisami. Thilo Weichert, komisarz ds. ochrony danych niemieckiego kraju związkowego Szlezwik-Holsztyn, uważał, że „Lubię to!” umieszczane na stronach niemieckich firm naruszają prawo dotyczące ochrony danych osobowych obywateli
Kwestia wydaje się być jednak otwarta. Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy przycisku „Lubię to!” mają wiele argumentów na poparcie swojej postawy.
Zapraszamy zatem do polubienia profilu Lex Artist na Facebooku! Tym jednym kliknięciem pokażemy, że jesteśmy świadomymi użytkownikami Internetu i interesuje nas tematyka ochrony danych osobowych 🙂
Pełny tekst raportu w języku angielskim tutaj: http://www.pnas.org/content/early/2013/03/06/1218772110.full.pdf
1 Odpowiedź
Zostaw odpowiedź
Administratorem danych osobowych jest Lex Artist sp. z o.o., ul. Szańcowa 74/1, 01-458 Warszawa. Dane osobowe będą przetwarzane w celu umieszczenia i obsługi komentarza na blogu. Przysługują Panu/Pani następujące prawa: prawo dostępu do treści danych, prawo do sprostowania danych, prawo do usunięcia danych, prawo do ograniczenia przetwarzania danych, prawo do wniesienia sprzeciwu, prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego. Pełna treść klauzuli informacyjnej znajduje się tutaj.
Zanonimizowany ciąg znaków stworzony na podstawie Pani/Pana adresu email (tak zwany hash) może zostać przesłany do usługi Gravatar w celu sprawdzenia czy jej Pan/Pani używa. Polityka prywatności usługi Gravatar jest dostępna tutaj. Po zatwierdzeniu komentarza obrazek profilowy jest widoczny publicznie w kontekście twojego komentarza.
Świetny wpis, oby takich więcej! Czyy jest
możliwość dodania się do mailingu?